To co się dzieje na Ukrainie przerasta mnie, nie umiem być obojętna. Nie mogę tworzyć cukierkowych postów, gdy czuję się źle. Wiem jednak że pasja do lalek wielu ludziom pomaga radzić sobie ze stresem. Dlatego tu jestem z przepiękną lalką inspirowaną brytyjską pielęgniarką i działaczką społeczną- Florence Nightingale. Wybrałam ją nie bez powodu, bowiem Florence odegrała ogromną rolę w ratowowaniu żołnierzy w wojnie krymskiej, kiedy to Imperium Rosyjskie napadło na Imperium Osmańskie.
piątek, 4 marca 2022
Florence Nightingale
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam tak samo jak Ty, jesli chodzi o wydarzenia w Ukrainie😔 I jednoczesnie jak wielu z nas lalkowych zajawkowiczow, obcowanie z lalkami daje mi chwile krotkiego ukojenia. Te lalke bardzo chcę mieć od jakiegoś czasu. Widziałam ją kiedyś na Insta we wspolczesnej stylizacji i przepadłam... Dzis chce ją mieć jeszcze bardziej! Dziękuję Ci za ten wpis🤗
OdpowiedzUsuńSzukałam lalki o bardzo naturalnej, łagodnej twarzy. Wyświetliło mi się w internecie zdjęcie zbiorcze lalek z serii inspirujących kobiet. I na pierwszy rzut oka Florence wybijała się z nich. Wiedziałam że muszę ją mieć.
UsuńJest piękna i jej twarz również mnie urzekła... Przez jakiś czas zastanawiałam się nad jej kupnem, jak była w promocji na Bonito, ale jednak nie zdecydowałam się na zakup z różnych względów (bo nie można mieć wszystkiego, prawda?) więc tym milej jest ją pooglądać u Ciebie niejako 'na żywo'. Jestem ciekawa, co dalej z nią zrobisz!
OdpowiedzUsuńCo do wojny mam dokładnie takie same odczucia jak Ty... W pewnym momencie wręcz poczułam się żałosna ze swoim hobby... Tam ludzie umierają a ja się lalkami bawię.. Wszystko przestało mnie cieszyć. Dopiero jak włączyłam się w zbiórki rozmaite dla uchodźców i dla tych, którzy zostali na Ukrainie, to dało mi jakieś uspokojenie. Dobrze jest działać, coś robić, to pomaga. I podobnie jak Ty stwierdziłam, że teraz jeszcze bardziej potrzebujemy eskapizmu, niech te nasze lalki faktycznie tworzą ten odrealniony zakątek, w którym zawsze świeci słońce i wszyscy żyją w zgodzie... Pozdrawiam serdecznie!
Dokładnie, mimo że na codzień zaangażowałam się w pomoc, czułam się źle, że wieczorem aby uspokoić myśli oglądam lalki. Dopiero jak przeczytałam post Ukrainki, która pisała, żeby czerpać radość z tego co się ma, ogarnęłam się. Nie wszystko jest czarne i białe. Również pozdrawiam.
UsuńA ja gdzieś trafiłam na informację o kobiecie, która pisała pamiętnik w czasie II wojny światowej i nie było w nim ani słowa o wojnie, same zwykle informacje... To mi dało do myślenia
UsuńPoruszylo mnie to...
Usuńwazne, czym karmimy nasze mysli i serca
Zgadzam się w 100%, jeśli chodzi o obecną sytuację...
OdpowiedzUsuńI też uważam, że trzeba szukać odskoczni, bo ten ciągły niepokój i poczucie bezsilności są bardzo trudne do udźwignięcia.
Lalka piękna, też mam nadzieję dołączyć ją kiedyś do swojej plastikowej gromadki.
Sytuacja jest bardzo nieciekawa. Łzy same cisną się do oczu, gdy oglądam kolejne wiadomości z Ukrainy. Pomagam i wspieram zbiórki, ale chcę zakończenia tej bezsensownej wojny.
OdpowiedzUsuńPanna bardzo fotogeniczna i ciekawa.
Jaki ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńLaleczka śliczna. Plus dioramka i zdjęcia! Bardzo wymowne... Trudno mówić o obecnej sytuacji, może łez i smutku. Jakakolwiek wena twórcza wygasa, jak widzi się takie okrucieństwo.
Kamelia dobrze stwierdziła, że trzeba szukać odskoczni, aby nie zwariować. Wrzucam link Twojego bloga do mojej Strefy ;) Będę zaglądać - pozdrawiam ;)
Dziękuję :)
UsuńTeż się do niej przymierzam, patrząc tęsknym okiem na jeden z internetowych sklepów... No zobaczymy. Ona ma piękną, ciekawą twarz. Gratuluję nowej pani w stadzie.
OdpowiedzUsuńPiekna, melancholijnie dumna, cudna!!!
OdpowiedzUsuń